Okazuje się, że produkcja ketowypieków przyciąga nieprzychylnych niskim węglowodanom członków rodziny do kuchni i umożliwia wspólne posiłki czy zrobienie dzieciom trochę zdrowszego drugiego śniadania do szkoły. Jeśli przed dietą jedliście na każdy posiłek kanapki to nie namawiam, żeby teraz pieczywo z kokosa czy migdałów stanowiło całe Wasze menu, ale jako rekreacyjny dodatek do zupy, weekendowego grilla albo pasty rybnej czy jajecznej - czemu nie?
Sezamowe bazowe - trudne do zepsucia
Przepisy składające się z niewielu składników dają (czasem złudną) nadzieję, że trudno je zepsuć. Te bułki wyszły nieźle za pierwszym podejściem i są na tyle neutralne w smaku, że przy kolejnych próbach można podrasować je ulubionymi dodatkami (myślę na przykład o oliwkach, suszonych pomidorach, czarnuszce...). Są lekko twarde i chrupiące na zewnątrz, a środek jest dość suchy i chlebowy. Tahini zawsze warto mieć w kuchni, bo oprócz pieczywa świetnie sprawdza się do sosów czy chałwowych deserów, a przy tym jest dobrym źródłem wapnia.
Migdałowe z babką
Przypominam Wam przepis Ani Gudan, który można zrobić w wersji z jajkiem lub siemieniem i upiec jako bułki lub pojedynczy bochenek. W podlinkowanym wpisie znajdziecie makro jednej sztuki (łącznie z zawartością mikroelementów czy błonnika - babka płesznik robi tu robotę). W razie wątpliwości co do potencjalnej szkodliwości pieczonej mąki migdałowej odsyłam od razu do tego wpisu.