Nie sztuką jest wejść na keto. Sztuką jest wejść na zdrowe keto, bo tylko wtedy ma to sens.
W Chodź na Keto, oprócz indywidualnej diety, otrzymujesz kontakt ze swoim dietetykiem. Dajemy Ci profesjonalną opiekę. Chcemy Cię nauczyć odżywiania, a nie uzależniać od jadłospisu. U nas dostaniesz coś więcej, niż dietę.
Postaw na sprawdzonych ludzi.
✔ Zweryfikowane suplementy
Fakty i mity ketozy
Nie promujemy diety jako najlepszego lekarstwa na raka, ale stan ketozy może być jednym z elementów zwiększających skuteczność różnego rodzaju terapii.
Niby można, ale po co, skoro w stan ketozy w wielu przypadkach można wejść nie samym stekiem i wodą? Restrykcja kaloryczna, aktywność fizyczna, jedzenie zgodnie z rytmem dobowym (a przynajmniej bez nocnych uczt) czy trochę więcej oliwy niż smalcu to kilka patentów na ciała ketonowe we krwi nawet z większą podażą węgli.
Każdy, kto je mniej niż wynosi jego zapotrzebowanie - owszem. Zawodnicy pochłaniający słoikami olej kokosowy nadal mają szansę startować w zawodach sumo.
Między ketozą kliniczną (np. u pacjentów z epilepsją), gdzie pierwotnie podaż białka i węglowodanów była naprawdę niewielka a Michaelem Phelpsem żywiącym się naleśnikami z nutellą i słodzonymi napojami jest jeszcze wiele odcieni szarości, w której mogą odnaleźć się sportowcy-amatorzy. Warto zapoznać się z zagadnieniami ładowań okołotreningowych, elektrolitów czy suplementacji BHB czy D-rybozy.
Jeśli przechodzimy na keto dla jajecznicy na boczku i kostce masła na każdy posiłek - w porządku, ale nie oszukujmy się, że jest to optymalne dla naszego długofalowego zdrowia i sylwetki.
Nikt na siłę nie wrzuca do przerębla osoby, która chce mieć niski poziom cukru na czczo). Dookoła diety keto pojawia się dużo pobocznych (również ważnych i ciekawych) wątków związanych ze stylem życia, ale nie trzeba ich wszystkich wdrażać (a na pewno nie na raz). Niektóre nawyki same się zmieniają wraz z modyfikacjami w diecie - obserwuj i próbuj.
Nie namawiamy do coweekendowych najazdów na cukiernię, żeby od poniedziałku wracać do ścisłej diety, ale dwa dni świąt, choroba, wyjazd czy ochota na sezonowe owoce to nie są dobre powody do biczowania się albo skreślania wszystkich dotychczasowych osiągnięć.
Nie ma jednego jadłospisu skrojonego dla wszystkich. Stan zdrowia czy ilość aktywności będą regulowały, ile węglowodanów można dorzucić danego dnia. Upodobania smakowe i przyzwyczajenia wpłyną na kompozycję i liczbę posiłków.
Nadludzie czytający ten wpis o drugiej w nocy i zagryzający kabanosami - początkowy ketonowy haj może się niestety skończyć szybkim zjazdem, lepiej wyspać się zawczasu! (no i łatwiej wydłużyć post nocy, kiedy faktycznie się śpi)
Odzwyczajenie się od drożdżówki na śniadanie i batona po obiedzie może być bolesne, ale przewlekłe bóle głowy, mdłości czy spadek energii mogą sugerować, że jednak nie zadbaliśmy o podstawy - nawodnienie, mikroelementy, sól, odpowiednią ilość białka czy kalorii.