Dopóki nowy sposób żywienia nie wejdzie w nawyk nawet gotowa rozpiska od dietetyka bywa trudna do szybkiego odtworzenia w głowie, kiedy stoimy z rana przed pustą (albo, co gorsza, pełną poweekendowych wysokocukrowych resztek) lodówką. Uczciwość jest hasłem przewodnim naszej firmy, ale w przypadku dietetycznego nowicjusza rozpoczęcie nauki od kilku kuchennych ściąg nieźle zdaje egzamin.
Pusty kalendarz, pusta lodówka

Najlepszym punktem wyjścia do sporządzenia ściągawek na lodówkę jest rozpisany jadłospis lub chociaż zakładana kaloryka i rozkład makroskładników na kolejny tydzień.
Jeśli nie możemy pozwolić sobie na pomoc dietetyka, a nie bardzo orientujemy się w komponowaniu posiłków (postaramy się Wam w tym pomóc w kolejnych wpisach), pomocne jest wydrukowanie kilku prostych przepisów z internetu, pasujących do naszego makro i upodobań smakowych.
Co/kogo wieszać (na lodówce)?
Listy zakupów
Oszczędnością czasu i benzyny byłoby zrobienie dużych zakupów na cały tydzień - wystarczy zsumować wszystkie produkty z jadłospisu. Coraz więcej dietetyków uwzględnia takie ilościowe spisy składników w swoich zaleceniach, żeby ułatwić życie podopiecznym.
Co tydzień możemy drukować tę listę na nowo, wprowadzając drobne poprawki - co zostało z poprzednich dni, czego zabrakło, na co jest sezon, czego nigdy nie ma w mojej biedrze itp.
Schemat posiłku/bazowe przepisy
Przydatne, jeśli nie pamiętamy jeszcze proporcji i nie mamy w głowie kalkulatora kalorii (kto się odchudzał za nastoletnich lat może nadal tego nie odinstalował).
Mogą to być ogólne wytyczne na dany posiłek typu (strzelam): obiad = 200 g mięsa (indyk/mielone/…), 300 g warzyw, 30 g tłuszczu dolanego (np. 3 łyżki oliwy); koktajl = miarka białka, łyżka błonnika, łyżka MCT, szklanka owoców jagodowych.
Wymieniamy sobie warzywa, przyprawy, źródła tłuszczu, zachowując podobne makro.
Przeliczniki i zamienniki
Dla bardziej ścisłych umysłów poprzedni punkt (przepis albo graficzny obraz talerza) można przedstawić w formie liczbowej/tabelkowej.
Chcę zjeść 40 g białka w posiłku, więc mam do wyboru: 200 g piersi z indyka, 200 g łososia, 3 jajka, 250 g tofu…
I to samo robimy z ulubionymi źródłami tłuszczu, węgli i błonnika.


Fototapeta z morświnem
Opcjonalną propozycją dla skutecznego utrzymania diety jest zdjęcie morświna z doklejoną naszą twarzą. Ale poważnie, ulubiony cytat, przeniesione na papier założenie sylwetkowe/zdrowotne czy mikrocele na dany tydzień mogą przypomnieć o powrocie na właściwe tory, kiedy światełko w lodówce zacznie przyciągać jak latarnia morska.
